piątek, 28 marca 2014

Rozdział 5
Nowe znajomości

Po trudnej lekcji z Viki, Harry udał się do jadalni. Usiadł na swoim miejscu i zobaczył, że przybyli nowi uczniowie.

Po lewej stronie siedział wysoki brunet o miodowych oczach. Odwrócił się do Harry’ego i uśmiechnął się przyjaźnie. Włosy sięgały mu ramion. Wyglądał na osobę z poczuciem humoru.

Po prawej stronie siedziała dziewczyna o śniadej cerze i zarumienionych policzkach. Włosy miała bardzo kontrastowe. Niebieski kolor raził w oczy. Sięgały jej do ramion. Zwróciła twarz w jego kierunku, a jej usta się lekko poruszyły w geście uśmiechu. Oczy miała brązowe a rysy twarzy regularne.

Harry zwrócił wzrok w stronę drzwi. Wszedł przez nie wysoki blondyn o delikatnej cerze. Jego oczy były turkusowe a włosy sięgały mu do szyi. Usiadł obok dziewczyny.

Po obiedzie cała trójka podeszła do Harry’ego.

- Cześć, jestem Lukas - powiedział brunet – to jest Angel i Andy.

- Jestem Harry – odpowiedział.

- Miło cię poznać, Harry – powiedziała Angel uśmiechając się promiennie

Do końca przerwy cała czwórka rozmawiała spokojnie na tarasie. Z tego, co Harry zaobserwował, to Lukas jest bardzo rozmowny i ma poczucie humoru, przez co bardzo przypominał bliźniaków. Angel okazała się być bardzo inteligentna. Dowiedział się również, że jest kuzynką Tonks. Za to Andy jest dalekim kuzynem Draco Malfoy’a.

- Dobra, ja spadam, zaraz mam zajęcia.

- Oki, my mamy je dopiero jutro.

- Do zobaczenia.

Harry skierował się w stronę szatni, ponieważ za chwilę miał mieć zajęcia fizyczne. W czasie, gdy zakładał dresy, usłyszał, że ktoś puka do drzwi. Czym prędzej wciągnął na siebie spodnie i otworzył drzwi. Stał tam Raven. Miał na sobie biały, przylegający do ciała podkoszulek, przez który doskonale było widać jego posturę. Do tego miał czarne dresy do ćwiczeń, podobne do tych, które miał Harry.

Raven zaprowadził go na błonia za zamkiem.

- Na początek przebiegnij 10 okrążeń wokół zamku – trzeba wspomnieć, że był on dwa razy
większy niż Hogwart.

Harry zrobił błagalną minę, ale nie pomogło. Podczas, gdy Harry patrzył na niego, on odwrócił wzrok w inną stronę. Starał się nie patrzeć w te głębokie, zielone oczy przypominające promień śmiertelnego promienia. Ale nigdy nie czuł takiego czegoś, jak wtedy, gdy ich tęczówki spotkały się. To było takie pociągające. Mógł na nie patrzeć godzinami. A gdy się wtedy zarumienił? Ach, to było cudowne. Stop! Znowu to samo. Muszę z tym skończyć! Harry zrezygnowany zaczął robić zadane mu ćwiczenie. Po 30 minutach biegania padł plackiem na ziemię.

- Nie ociągać się! Teraz zrób 50 pompek i 100 brzuszków.

Harry wiedząc, że nic nie zdziała sprzeciwem, wstał z ziemi i zaczął robić zadane mu ćwiczenia. Po dobrej godzinie ćwiczeń, Raven puścił Harry’ego do szatni, by mógł spokojnie się przebrać.
Zielonooki z wdzięcznością wypisaną na twarzy, udał się do szatni. Wziął szybki prysznic i przebrał się.

Na następnej lekcji dowiedział się wielu przydatnych rzeczy na temat wampirów. Viki tą lekcję przeznaczyła na wprowadzenie. Harry dowiedział się, że przed nim drugi etap przemiany. Wtedy pojawią się kły. Podczas nocy nie będzie normalnie spał. Dlatego dostał zegarek, który poinformuje któregoś z nauczycieli, gdy zacznie się przemiana. Ostatni etap nie będzie bolesny. Jego mięśnie się radykalnie zwiększą. Do tego podrośnie. Prawdopodobnie będzie go przeżywał, pod koniec szkolenia, a nawet po szkoleniu. Wampira może unicestwić jedynie ścięcie głowy srebrem, lub skomplikowane zaklęcie. Na szczęście zostało ono zapomniane, ponieważ tylko czarodziej z niebywałą mocą może je rzucić. Jednak sam naraża się na charłactwo. Jednak najbardziej zainteresowały go wspomniane przez Viki informacje na temat bratnich dusz. Zastanawiał się jak sprawdzić, czy dana osoba jest jego bratnią duszą.

Liliana była zachwycona, gdy zobaczyła, że Harry zrobił perfekcyjnie eliksir, przy którym nie trudno o porażkę. Wystarczy jeden raz zamieszać w złą stronę, by ten się nie udał. Harry specjalnie sobie taki wybrał, ponieważ chciał siebie sprawdzić. Znalazł prototyp przepisu w swoim gabinecie u Riddle’a. Z wyniku był bardzo zadowolony(ale o nim będzie później).

Z bananem na twarzy ruszył do jadalni na kolację. Za nim szła dumna jak paw Liliana.

- Co się stało, że Lili jest taka zadowolona? – zapytała podejrzanie Viki

- Nic się nie stało, tylko zrobiłem dobrze jeden eliksir. To wszystko.

- Harry, przecież ona nigdy nie była taka dumna, gdy jakiś uczeń zrobił dobrze eliksir. Jaki to był eliksir?

- Oj taki tam. Chyba nie muszę ci się spowiadać z każdej mojej lekcji.

- Jak chcesz. A teraz jedz. Widzę, że jesteś wyczerpany.

Harry z wdzięcznością wypisaną na twarzy usiadł przy stole i zaczął nakładać sobie najróżniejsze lekkie potrawy.

Po tym jak zielonooki wyszedł z jadalni, Viki zszokowana popatrzyła na drzwi, którymi przed chwilą wyszedł jej chrześniak. Oczywiście dowiedziała się, jaki eliksir on zrobił i domyślała się, dla kogo...


Po kolacji wrócił do swojego pokoju padnięty. Napełnił wannę gorącą wodą, dodał olejki, które otrzymał od Viki i zanurzył się w rozkoszy. Gdy wyszedł z łazienki, była godzina 11 w nocy, więc położył się na łóżku i po chwili Morfeusz zabrał go do krainy snu…

Następnego ranka obudził go feniks ze ściany. Harry niewiadomym wzrokiem popatrzył dookoła. Spojrzał na zegarek i od razu się wybrudził z porannego amoku. Chyba pobił własny rekord w zrobieniu porannej toalety oraz ubraniu się. Na szczęście, na korytarzu prowadzącym do jadalni spotkał Angel, która dopiero szła na śniadanie. Z ulgą wszedł do pomieszczenia i zajął miejsce.

Po śniadaniu poszedł ze Sethem na zajęcia z oklumencji.

„Ogromny łuk. Zasłona. Syriusz zbliżający się niebezpiecznie blisko do niej. Wpada w zasłonę. Voldemort przejmuje kontrolę nad Harry’m. Rozmowa z Remusem. Voldemort składa propozycję, by ten do niego dołączył.”

- NIEEEE! – krzyknął, upadając na posadzkę.

- Musisz zablokować umysł. Jeszcze raz.

„Syriusz wpadający w zasłonę. Dźwięk aportacji. Trzy zamaskowane postacie porywają go. Gabinet Voldemorta.”

- Musisz się przyłożyć. To nie zabawa. Jeszcze raz.



Harry’emu tylko dwa razy udało się zablokować umysł, ale i tak nie do końca. Po niezwykle wyczerpującej lekcji, zielonooki czekał na OPCM z Lily. Nauczył się nowej tarczy, która jest w stanie odbić większość zaklęć. Jednak jest ona bardzo wyczerpująca. Z Rosą ćwiczył taleporację z trzaskiem. Jednak za bardzo mu nie wychodziło. Niebiosom dziękował, że ma teraz trochę czasu wolnego. Wyczerpany, ledwo doszedł do jadalni. Po obiedzie, poszedł do szatni, by przebrać się w strój do ćwiczeń. Raven ponownie dał mu ostry wycisk. Viki widząc swojego chrześniaka w takim stanie, dała mu czas wolny, by odpoczął. Po kolacji wczołgał się do swojego pokoju, padając na łóżko. Zasnął od razu.

1 komentarz:

  1. Witam,
    Raven dał popalić na tych zajęciach Harremu, i to jak próbuje na niego nie patrzeć cudne, Lili nigdy nie była taka szczęśliwa jak komuś udało się poprawnie zrobić eliksir...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń