poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 1
Powrót do rzeczywistości

Środa, 10 lipca. Na Privet Drive 4, w najmniejszym pokoju w domu, na łóżku leżał chłopiec. Nie był zwykłym chłopcem. Był czarodziejem. Miał kruczoczarne włosy i oczy koloru Avady.  Nazywał się Harry Porter. Miał przesrane życie. Jego rodzice zginęli, kiedy miał zaledwie rok. Do 11 roku życia był przekonany, że jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a on sam wyszedł z tego tyko ze zwykłą blizną. Wychowywał się u swojej ciotki. Był traktowany jak śmieć i jakiś wybryk natury. Mieszkał w małej komórce pod schodami, w której było pełno pająków. Dla niego to nie była rodzina. Rodzina tak się nie zachowuje.

Jego życie zmieniło się o 180’ w dniu 11 urodzin, gdy dostał list ze szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Od tej pory miał prawdziwych przyjaciół. A przynajmniej tak mu się wydawało. Ale o tym później. Co roku przeżywał niesamowite przygody. Na początku musiał zdobyć kamień filozoficzny i pokonać swojego nauczyciela od OPCM-u. na drugim roku nauki otworzył komnatę tajemnic i zabił bazyliszka, który sprowadzał chaos w szkole. Dowiedział się, że seryjny morderca uciekł z Azkabanu – więzienia dla czarodziejów, i chce go zabić. Okazało się, że to nie prawda a on jest jego ojcem chrzestnym. W czwartej klasie wziął udział w turnieju trójmagicznym i był świadkiem odrodzenia Czarnego Pana, który zabił jego rodziców. W ostatnim roku dowiedział się o przepowiedni i wtedy jego ojciec chrzestny wpadł w zasłonę, z której teoretycznie nie ma wyjścia. To go załamało. Ciągle się obwiniał.

Wracając do Harry’ego. Leżał na łóżku, ale nie spał. Wpatrywał się tępo w sufit. Myślał o tym, co się wydarzyło w czerwcu. Dlaczego właśnie Syriusz? To moja wina. Mogłem nauczyć się tej cholernej oklumencji. Dlaczego Drops nie powiedział mi o przepowiedni? Dlaczego mnie okłamywał? Co jeszcze przede mną ukrywa? Nienawidzę go! Chciał umrzeć. Jego życie nie miało sensu. Nie miał dla kogo żyć. Jego cała rodzina nie żyje. Był jeszcze Lupin i Tonks. Lubił ich, ale to nie to samo.

Spojrzał w okno. Ciągle padał deszcz. Ostatnio polubił taką pogodę. Mógł spokojnie pomyśleć, wiedząc, że nikt go nie zaczepi, bo każdy siedzi w domu w otoczeniu rodziny. Właśnie, RODZINY.

Wyszedł z domu, nie przejmując się niczym. Chodził ciemnymi uliczkami, niezważając na niebezpieczeństwo czyhające z każdej strony. Ciągle myślał o nim. O Syriuszu. O tym, co się wydarzyło w czerwcu. O Dropsie. Deszcz obmywał jego twarz, ale on nie zwracał na to uwagi.

Usiadł na ławce w parku, która jako jedyna nie była zniszczona przez bandę Wielkiego De – jego kuzyna. Po jego twarzy spływały łzy, które mieszały się z deszczem. Wpatrywał się w samotną gwiazdę. Dlaczego ty Syriuszu? Brakuje mi ciebie.

Nagle usłyszał dźwięk aportacji. Nie przejął tym się specjalnie, ponieważ Drops rozkazał członkom Zakonu Feniksa go pilnować.

Mogę się dosiąść?- spytał mężczyzna w czarnym płaszczu

Jasne, siadaj Lunio- odpowiedział bezbarwnym głosem

Nigdy nie mów do mnie Lunio, słyszysz?- powiedział, czochrając jego mokre włosy, – Dumbledore kazał powiedzieć, że będziesz przeniesiony do kwatery głównej 30 lipca wieczorem.

- Dzięki Luniu

- Brakuje ci go?- bardziej stwierdził niż spytał

Harry nie odpowiedział, tylko przytulił się do byłego nauczyciela od OPCM-u szlochając

- Syriusz nie chciałby, żebyś się obwiniał i płakał z tego powodu.

- Ale ja nie mogę przestać o nim myśleć. Ciągle mi się śni jak wpada w tę cholerną zasłonę!- kolejny wybuch płaczu.

Remus nic nie mówił tyko przytulił Harry’ego

Nawet nie wiedzieli, że ktoś ich obserwuje zza krzaków.




GDZIEŚ W POŁUDNIOWEJ CZĘŚCI ANGLII

- Panie, chłopaka zabierają do kwatery głównej 30 lipca wieczorem- powiedziała wysoka brunetka z burzą loków na głowie kłaniając się do stóp i całując skrawek szaty swojego pana.

- Dobrze się spisałaś, Bello, a teraz zostaw mnie samego- powiedział zimnym tonem mężczyzna o bladej twarzy przypominającej głowę węża, czerwonych oczach i dwóch szparkach zamiast nosa.


- No to Harry Porterze czas, byś poznał prawdę… 

4 komentarze:

  1. Błąd na błędzie. Czytasz tekst przed udostępnieniem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    zapowiada się na ciekawe opowiadanie, ciekawe o jaką to prawdę chodzi...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Słowa "przesrane" nie używa się w języku pisanym. Pozatym postaraj się sprawdzić błędy przed udostępnieniem. Wiem że wszyscy jesteśmy ludźmi, ale naprawdę przeczytanie przed publikacją pozwala wyłapać większość takich niedopatrzeń. Sam pomysł na fabułę wydaje się być ciekawy, więc życzę dużo weny, i pomysłów.

    OdpowiedzUsuń